• Strona Główna
  • O mnie
  • Podróże
    • CHORWACJA
    • Grecja
    • Holandia
    • Niemcy
    • Polska
    • Włochy
    • Wyspy Kanaryjskie
  • Książki
  • Macierzyństwo
  • Związek
  • Uroda
  • Bieganie
  • Moim Zdaniem
  • Strona Główna
  • O mnie
  • Podróże
    • CHORWACJA
    • Grecja
    • Holandia
    • Niemcy
    • Polska
    • Włochy
    • Wyspy Kanaryjskie
  • Książki
  • Macierzyństwo
  • Związek
  • Uroda
  • Bieganie
  • Moim Zdaniem
JAK SPRAWIĆ, BY TWOJE DZIECKO MIAŁO SZCZĘŚLIWE DZIECIŃSTWO
8 stycznia 2018

Gdybyś mógł zrobić jedną rzecz, która sprawi, że dzieciństwo Twojego dziecka będzie możliwie najlepsze, jedną jedyną, to co byś zrobił?

Ja wyrzuciłam z domu telewizor!

Oczywiście, jak chyba każda mama, zrobiłam także milion innych rzeczy. Świat roi się obecnie od znakomitych rad i przepisów na super dziecko. Trzeba je rozwijać i stymulować od pierwszych tygodni życia, szybko socjalizować (oddawać do żłobków i przedszkoli, bo inaczej nie rozwinie się społecznie ! ), zaraz potem zapisywać na zajęcia dodatkowe, prowadzać na piłkę, tańce, pianino, nie dawać klapsów, szczepić… . Nie wiem, co jeszcze. Wszystko to bardzo mądre i bardzo ważne, ale wystarczy tylko jedno: wyrzucić z domu ten cholerny telewizor!

Oczywiście niekoniecznie dosłownie. Ostatecznie trochę kosztował, niech więc stoi sobie, biedne pudło, spokojnie w salonie. Ale właśnie: niech stoi spokojnie i niech stoi w salonie! Nie w sypialni czy, broń Boże, w pokoju dziecka. Niech stoi sobie samotnie w kącie. Niech nie „gra” w tle podczas sobotniego śniadania, niech nie wita dzieci po powrocie ze szkoły a nade wszystko niech nie kładzie je spać „dobranocką”, której teraz już nie ma, za to są adekwatni do „czasów” następcy: Avengersi, Super Strikes czy inny szit. Aaaaaa…. i są reklamy!

Pozwólcie, że udowodnię Wam, jak przeogromnie zły wpływ na nasze pociechy ma telewizja i jednocześnie jak cudowne byłoby ich dzieciństwo bez telewizora.

Pamiętacie swoje własne dzieciństwo? Jak ono wyglądało? Jesteśmy ostatnim pokoleniem, które wolny czas spędzało w zgodzie z dziecięcą naturą. Czyli biegając, dziurawiąc kolana, huśtając się na huśtawkach, grając w piłkę (nieważne, że starą i nieraz skapciałą, nieważne, że zamiast siatki rozwieszone było powiązane prześcieradła), bawiąc się z innymi bez wytchnienia w upale i w deszczu; robiąc fikołki na trzepaku, zbierając glisty, konkurując w pluciu na odległość, śmigając na rowerze (bez kasku!!!), budując skrytki i bazy i robiąc setki, tysiące, miliony innych jeszcze wspanialszych rzeczy, na wspomnienie których oddalibyśmy tak wiele, aby móc jeszcze raz…

A co robią nasze dzieci w wolnym czasie??? Co zrobiłaby dzisiejsza mama, gdyby zobaczyła swojego synka wracającego z dziurą w kolanie? Niejedna pewnie umarłaby (z wrażenia czy ze strachu?).

 

Nie tak dawno natknęłam się w internetach na bardzo sugestywnego mema, który wrył się w moją pamięć i być może stał się jedną z inspiracji tego postu. Dwa obrazki, jeden na górze, drugi na dole. Wyżej ulica pomiędzy domami na jakimś starym osiedlu (otoczenie jak z amerykańskiego filmu z lat 80. – 90. ) i grupa ubrudzonych, ukurzonych kilkulatków grających w piłkę. Za bramkę mają jakąś konstrukcję z …nie pamiętam z czego, chyba z pudeł. Ale te emocje! Te emocje na ich twarzach. Totalne zaangażowanie, przeżywanie na maxa, rozgrywka o być albo nie być! A niżej troje dzieciaków – warzywek, jak ja to nazywam. Siedzą sobie na kanapie, w rękach trzymają tablety. Patrzą w nie tępym, nieświadomym wzrokiem. Siedzą obok siebie, ale ze sobą nie rozmawiają. Nie ma między nimi żadnych interakcji. I podpis na dole: Dzieciństwo kiedyś i dzieciństwo dziś.

Telewizor i komputer stały się substytutem relacji międzyludzkich i głównym sposobem spędzania wolnego czasu przez większość z nas, przede wszystkim przez nasze dzieci. Wielogodzinne oglądanie telewizji niesie kosmicznie negatywne skutki dla małego człowieka, a przy okazji dla wszystkich wokół. To nie są powtarzane od lat slogany, to rzeczywistość, którą możesz zaobserwować na swoich osobistych skarbach. Zatrzymaj się na chwilę i popatrz na dziecko. Popatrz, jak się zachowuje jego ciało, zaobserwuj, jak funkcjonuje po takiej sesji, jak jest pobudzone i w końcu przemyśl, jakie długofalowe skutki będzie to miało. Moja córka na przykład przed telewizorem popada w absolutny amok. Mówię do niej, a ona nie reaguje. To jest przerażające. A kiedy w końcu mnie usłyszy, muszę powtarzać pytanie kilkakrotnie, gdyż nie rozumie, o co ją pytam. Jej ciało jest nienaturalnie napięte i znieruchomiałe. Tylko oczy wykonują straszną robotę, odbierając tyle niesamowitych bodźców wizualnych w ciągu każdej sekundy. Telewizor zamienia moje dzieci w dziwne, otępiałe stwory. Dlatego nie pozwalam dziewczynkom oglądać go dłużej niż 40 – 60 minut dziennie. Sama doskonale wiem, jak fajnie jest wyręczać się telewizją, gdy się nie ma czasu dla swoich pociech, o ile łatwiej jest odpalić na kilka godzin bajki, żeby maluchy oglądały jedną po drugiej. Byle były spokojne, nie biegałyby po domu, nie przeszkadzały, nie kłóciły się. Mnie też się to zdarzało. I zdarza nadal. Ale nie dopuszczam, aby kiedykolwiek mogło to stać się normą. Aby większość wolnego czasu moich dzieci upływało przed telewizorem/komputerem/smartfonem.

Oto lista negatywnych skutków nadmiernego oglądania telewizji przez dzieci i młodzież:

  1. Skutki zewnętrzne (zdrowotne, estetyczne)
  • otyłość

Alarmujące od kilku lat wyniki badań dotyczących wagi naszych dzieci przerażają. Mali i młodzi ludzie, którzy powinni stanowić synonim energii i ruchu, nagle stali się grubaskami bojącymi się przebiec kilkadziesiąt metrów. Istnieją dwie przyczyny tej tragedii: szit zamiast jedzenia oraz telewizja (plus komputer, smartfon itede). No bo co robi taki dzieciak? Siedzi godzinami przed gadającym pudłem, zamiast biegać za piłką lub jeździć na rowerze. Do tego, aby zajeść nagromadzające się  w czasie bajki czy filmu emocje, zahacza po drodze do pokoju o kuchnię i – niekiedy nieświadomie – zabiera trzy talerze kanapek z keczupem i paczkę czipsów i – równie nieświadomie – pochłania przyniesione jedzenie. Co więcej, wykazano, że u osób leżących bezczynnie na kanapie przemiana materii spada średnio o 14 %! Tłuszczyk kwitnie, mniam!

  • zaburzenia snu

Nie wierzysz, dopóki sam się o czymś nie przekonasz. Ja także lekceważyłam znaczenie snu, aż doświadczyłam jego braku i wraz z tym skutków, jakie niesie deficyt nocnego odpoczynku. W przypadku dzieci mogą one być jeszcze poważniejsze. A jednym z największych wrogów snu jest oczywiście telewizja, której oglądanie do późnych godzin nocnych wcale nie stanowi synonimu luzu i beztroskiego dzieciństwa. Zabiera jedynie cenne godziny snu Twojego dziecka. Jeżeli jednak uważasz, że nie musisz kłaść swojego juniora wcześnie spać, możesz robić z nim w tym czasie inne przyjemne rzeczy, tylko proszę: nie pozwól mu oglądać telewizji! Badania wykazały, że oglądanie przed snem pobudzających programów, bajek czy filmów zaburza dobroczynne działanie snu, uniemożliwia zaśnięcie.

  • krótkowzroczność – O tym, że długotrwałe patrzenie w monitor psuje wzrok mówiono mi już, gdy byłam dzieckiem. Ameryki zatem nie odkryję. A jednak, kiedy o czymś dużo się mówi i teoretycznie wszystko się wie, często się to również bagatelizuje. Trochę to chyba tak jak z paleniem papierosów: niby wszyscy wiemy, że powoduje raka, ale jest to już tak zakorzenione w naszej świadomości, że przechodzimy nad tym do porządku dziennego

 

  • skrzywienia kręgosłupa i inne wady postawy

Jeśli do dźwigania ciężkich tornistrów oraz kilkugodzinnego siedzenia w ławce szkolnej dodamy jeszcze popołudniowe unieruchomienie przed TV, to biedny kręgosłupek naszego dziecka odpłaci się z nawiązką. Dzieci (a przecież nie tylko one!) muszą mieć ruch, aby mieć proste plecy, ładną postawę, aby cieszyć się zdrowiem!

  • zmiana struktury mózgu dziecka

Długotrwałe siedzenie dziecka przed telewizorem sprzyja zanikaniu w mózgu wielu istniejących, ale niewykorzystywanych połączeń między neuronami. Stanowi to efekt braku dostatecznej stymulacji tego organu. To tak jak z mięśniami – jeśli ich nie używamy, wiotczeją, choć całkiem oczywiście nie zanikną. W przypadku mózgu zaniedbywanie jego stosowania prowadzi do zahamowania procesu wytwarzania nowych połączeń nerwowych. Aby mózg dziecka rozwijał się prawidłowo, konieczne jest dostarczenie mu całej gamy różnorodnych doświadczeń wielozmysłowych.

  1. Skutki wewnętrzne (umysłowe i emocjonalne)
  • znaczące obniżenie umiejętności językowych

Telewizja osłabia rozwój dziecka w kierunku mówienia, upośledza narządy mowy (w oparciu o tę samą zależność, co opisana powyżej – nieużywany organ zaczyna zanikać), zuboża zasób słownictwa, często uczy niewłaściwych wzorców językowych. Wiemy przecież, że głównym narzędziem telewizji jest obraz, nie słowo.

  • obniżenie potencjału intelektualnego

Wbrew katastrofalnie błędnemu przekonaniu sporej części społeczeństwa, telewizja nie wykształci nam dzieci. Jest dokładnie odwrotnie: kilku -czy kilkunastoletni fan telewizji z całą pewnością będzie się uczył źle, a długofalowe skutki bez wątpienia okażą się jeszcze gorsze. Składa się na to wiele czynników, jak choćby to, że programy TV zabierają dziecku czas, jaki mogłoby ono przeznaczyć na samorealizację, naukę, zdobywanie doświadczeń. U takich dzieci obniżeniu ulega koncentracja, są one nadmiernie pobudzone, co utrudnia, a czasami wręcz uniemożliwia nauczenie się czegokolwiek. Malcowi czy juniorowi zanika wyobraźnia, procesy myślowe zaczynają przebiegać wolniej, szwankuje myślenie przyczynowo – skutkowe. Wdziera się też lenistwo umysłowe. Ponadto niewłaściwie (lub też wcale) rozwija się mowa.

  • zanikanie wyobraźni

Wspomniałam o tym powyżej. Kiedyś, gdy telewizji było mniej, dzieci musiały sobie wyobrazić bohaterów bajek czy cudowny zamek i smoka. Teraz wyręcza je w tym podany na tacy obraz. I to jaki obraz! Dzisiejsze animacje zachwycają i wprawiają w osłupienie nawet nas, dorosłych. To dobrze, że bajka jest piękna. Ja sama uwielbiam oglądać Elzę czy Vaianę z ich niezwykłymi animacjami. Jednak zwykle dzieci, które za dużo czasu spędzają przed ekranem, w ogóle nie mają do czynienia z książkami czy opowiadaniami rodziców lub dziadków. Jak zatem ma się u nich wykształcić wyobraźnia?

  • nadpobudliwość, problemy z koncentracją, lęki

Te i inne problemy emocjonalne dzieci oglądających telewizję nie tylko już teraz stanowią kłopot. Z biegiem czasu przerodzą się w znacznie bardziej negatywne zjawiska.

  • agresja

Powinnam ją umieścić na szczycie tej listy. W setkach badań naukowych przeprowadzonych w USA udowodniono, że przemoc na ekranie prowadzi do wzrostu agresji w realnym życiu. Dzieci bezpośrednio naśladują agresję ekranową, a w najlepszym wypadku znieczulają się na przemoc. Czy zauważyliście, że programy dla dzieci zawierają znacznie więcej przemocy niż te przeznaczone dla dorosłych? Jestem wyluzowaną mamą, za taką siebie uważam, nie robię problemu, gdy dziecko przy mnie przeklnie, gdy wraca do domu ufajdane od stóp do głów, ale do cholery jestem też estetką i gdy widzę w bajce dla dzieci coś zwyczajnie brzydkiego, a nie daj Boże jeszcze jawną i niczym niezawoalowaną przemoc, to musiałabym być popierdzielona, aby pozwolić patrzeć na to swojemu skarbowi. Moje córki mają wyrosnąć na mądre i świadome dobra i zła kobiety. Oglądając raz, drugi, trzeci scenkę, gdy ludek idzie, pierdnie, a potem dostaje za to kopa w tył od drugiego ludka, pytam się, co to dziecko otrzymuje? Czy, przepraszam, jedna pani z drugą tak się zachowują w pracy w urzędzie, czy gdzie tam pani pracuje? Bo może tak? A jeśli nie, dlaczego serwujesz dziecku taki szit?

 Albo sceny, gdy po wybuchu bomby ludek wstaje i idzie sobie dalej? Lub, gdy ten go zastrzeli, ale tamten ożyje. Upośledzenie logiki i realnego postrzegania świata – voila! – gotowe! Ale co tam, idźmy dalej!

 Może sądzisz, że twój syn, oglądając stale piorących się gości, wyrośnie na zajebistego mężczyznę? O, to sorki, ja takiego faceta dla moich córek nie chcę. W swojej pracy na okrągło mam do czynienia z trudną młodzieżą i naprawdę niewiele rzeczy jest mnie już w stanie zadziwić, jednak udało się to pewnemu chłopcu kilka miesięcy temu. Pracowałam jeszcze wtedy dodatkowo na świetlicy socjoterapeutycznej, dokąd uczęszczały dzieci młodsze, w wieku do około 10 lat. Chłopiec, przyjmijmy że Wiktor, pochodził z zaburzonej rodziny. Dziecko większość swojego wolnego czasu (jeśli nie cały ten czas!) spędzało przed telewizorem. Wiktor lubił na siebie zwracać uwagę, oczywiście w nieodpowiedni sposób. Był niesamowicie agresywny względem rówieśników, nie oszczędzał nawet dziewczynek. Nieustannie odgrywał sceny zabijania z oglądanych filmów i programów. Mówił kwestiami  z nich. Jego zachowanie wprawiało mnie w osłupienie. To było straszne. To, co dorośli za pomocą telewizji zrobili z niewinnego, bezbronnego dziecka. Chłopiec nie umiał na żadne z pytań nauczyciela odpowiedzieć w sposób aprobowany społecznie. Po wielu rozmowach, jakie się z nim przeprowadzało, Wiktor zaczął wykazywać poprawę. Gdy pewnego razu zapytałam go, dlaczego odezwał się w obraźliwy sposób do koleżanki, odparł, cytuję: , Tak się zajebisty facet odzywa do baby!”. Kilkuletni chłopiec powiedział to z absolutną pewnością tego, co mówi.

 Fajny sobie tworzymy świat. Fajny świat tworzymy naszym dzieciom.

 Jeśli zatem, szanowny rodzicu, jesteś zdania, że oglądając setki scen przemocy dziennie twój syn zmężnieje, to gratuluję Twojej żonie. Bo, jeżeli na przykład w przyszłości pojawi się jakiś problem w życiu twojego dziecka, to jak ono go rozwiąże? Łapą, za przeproszeniem? A co, gdy to będzie problem z żoną?

 Czy wiesz, że przeciętne dziecko w USA do czasu pełnoletniości obejrzy ponad 200 tysięcy aktów przemocy, 16 tysięcy morderstw i usłyszy 14 tysięcy wypowiedzi mających związek  z seksem?   

 Naukowcy obliczyli, że aby obejrzeć na żywo tyle aktów przemocy, ile dziecko ogląda tylko między siódmym a ósmym rokiem życia, trzeba by funkcjonować w środowisku przestępczym przez 580 lat!!![1]

 Doświadczając czegoś takiego, widząc dziennie tyle agresji, w prosty i oczywisty sposób się na nią uniewrażliwiamy. Jakie to będzie mieć skutki? Jak będzie wyglądał świat ludzi pozbawionych empatii czy świadomości granicy między dobrem a złem? Świat czystego zakopywania moralności? To nie jest zabawne. To nie jest tylko rozrywka.

 Przemoc jest megaatrakcyjna. Nie potrafię pojąć, dlaczego. Tak jakbyśmy stali się cywilizacją odmóżdżonych pierwotniaków. Grunt jednak, że mocne sceny na ekranie zwiększają oglądalność (co potwierdzają badania- wyginiemy, jak nic wyginiemy!). Dlatego producenci telewizyjni, szczególnie ci od programów dla dzieci, faszerują swoje produkcje agresją. Niech pieniążki płyną.

Konkludując, najbardziej w tym temacie niepojęte jest dla mnie stanowisko rodziców, którzy niepewnie przyznają, że rzeczy oglądane w telewizji przez ich dzieciaki budzą ich duże wątpliwości, jednak cóż zrobić, skoro – cytuję – „Stasiu to lubi”, „Jasiowi się to podoba”, „Spróbuj powiedzieć Oli, żeby to wyłączyła, to zobaczysz!”. Błagam! Czyli że kto tu jest rodzicem?! Mnie samej daleko do mamy – żandarma. Niejednokrotnie dziewczyny wchodzą mi na głowę, czasami odpuszczam i macham na coś ręką. Ale nie wyobrażam sobie, abym jako ich mama nie miała ostatecznego zdania w tak zasadniczej kwestii, jaką stanowi to, co mają wkładane do głowy. Wielu z tych rodziców, których kilkuletnie dzieci samodzielnie decydują o tym, co, kiedy i w jakich ilościach oglądają, potrafi być nieugiętymi jeśli chodzi o tak śmiertelnie poważną, ich zdaniem, rzecz, jak zakładanie czapki i szalika przy plus 15 stopniach na dworze. Serio, sama widziałam. A moje dzieci mogą obrazić się na ciepłe ubranie, nawet późną jesienią. Mogą nawet z tego powodu zachorować. Zdarza się. Lecz, dopóki sie nimi opiekuję, zwyczajnie nie pozwolę, aby ich dziecięca wrażliwość została zabita przez telewizyjny syf.

  • postawa życiowa oparta na niecierpliwości, ciągłym byciu znudzonym, potrzebie nieustannej stymulacji i rozrywki

Przyzwyczajenie dziecka od najwcześniejszych lat jego dzieciństwa do nadmiaru agresywnych, wyrazistych bodźców oraz silnych, skrajnych emocji skutkuje nieumiejętnością czerpania przez nie radości z codzienności.

  • niezadowolenie z dotychczas posiadanych rzeczy

Stanowi to efekt oddziaływań reklamy na dziecko, które jest najłatwiejszym łupem dla producentów zabawek, słodyczy i różnych gadżetów. Ciągłe oglądanie telewizji, a więc i reklam, w sposób oczywisty wywoła u młodego widza potrzebę posiadania wciąż nowych i lepszych rzeczy połączoną z niezadowoleniem z tego, co się już ma. Mówiąc krótko, wychowujemy człowieka nieszczęśliwego. Takiego, który bez wysiłku nie dostrzeże prawdziwego piękna, wartości i nie odnajdzie w swoim życiu szczęścia.

  • zaburzenie kompetencji społecznych, brak czasu na rozwijanie wartościowych relacji z innymi ludźmi

Telewizja jako złodziej czasu odbiera dzieciom możliwość pożytecznego wykorzystywania swojego czasu. Mówiąc pożytecznego, mam na myśli nie tylko naukę, ale przede wszystkim spotkania z rówieśnikami, czas z rodziną, sport, zabawy. Nasze dzieci coraz rzadziej wiedzą, jak powinny sie zachować w danej sytuacji, co wynika z niedostatecznej ilości kontaktów z innymi ludźmi lub z ich powierzchowności. Powiedzmy sobie szczerze, czy widok dzieci na placu zabaw wpatrzonych w ekran smartfona lub jedzących posiłek przed telewizorem kogoś dziś dziwi? To takie „normalne”.

Nasze dzieci, a więc i nasze społeczeństwo, stają się upośledzone społecznie. Umiejętność komunikacji rozwijana jest tylko przez fejsbuk. Za jakiś czas będziemy zatem, jak ufoludki z różnych planet, porozumiewać się ze sobą online, będąc przy tym w pokoju obok.

[1] Źródło podano pod tekstem.

  • u chłopców skłonność do postawy macho, agresji i pogardy dla kobiet, u dziewcząt lęki, apatie, przyzwolenie na bycie poniżaną bądź traktowaną jak obiekt fizycznego pożądania

Telewizja operuje tak sugestywnymi narzędziami, że bez przeszkód ulega jej przekazowi wielu dorosłych. Historie, reklamy czy informacje obejrzane czy usłyszane w telewizji przyjmowane są za pewnik przez, wydawałoby się, dojrzałych ludzi, którzy nie dostrzegają granicy pomiędzy światem realnym a wirtualnym czy telewizyjnym. Nawet wyreżyserowane programy rozrywkowe robią na nich niesamowite wrażenie.

Dorośli ludzie nie potrafią rozróżnić prawdy od fałszu w telewizji, cóż więc dopiero mówić o dzieciach! Wzorce zachowań międzyludzkich, stosunków interpersonalnych, wzorce rodziny oraz kobiety i mężczyzny przekazywane przez telewizję najmłodsi chłoną jak gąbka. Wiecie, jakie są te wzorce?

Właściwy i prawdziwy obraz rodziny, miłości, roli kobiety i mężczyzny młody człowiek powinien czerpać z obserwacji najbliższego otoczenia. Abstrahuję już od tego, jak te wzorce funkcjonują obecnie w wielu domach, to temat na kolejną opowieść. Po pierwsze dzieciaki często tak wiele czasu spędzają przed telewizorem, że zwyczajnie nie ma już kiedy zafunkcjonować w rodzinie. Po drugie obrazy przekazywane z ekranu są znacznie mocniejsze i bardziej sugestywne od realnego życia, dlatego łatwiej i szybciej wnikają w świadomość dziecka. Dziecka, które nie zastanowi się nad tym, czy to, co ten pan zrobił z tą panią, jest dobre, czy złe lub też z jaką częstotliwością takie zachowania występują w społeczeństwie. Dziecko tak jasny obraz przyjmie za pewnik.

  • uzależnienie

Telewizja silnie uzależnia. W pewnym momencie my, dorośli, przestajemy świadomie decydować, czy oglądać, czy nie. Stajemy się uzależnieni. Cóż dopiero mówić o dzieciach, które są tyle razy bardziej podatne na wszelakie wpływy i manipulacje. To dlatego Tosia czy Zuzia dostaje histerii, gdy próbujesz jej wyłączyć program. Zamiast lubić oglądać poszczególne bajki, Twoje dziecko stało się już uzależnione od telewizji. Od tych silnych, intensywnych bodźców i emocji.

Chciejmy wychowywać ludzi wolnych. Wolnych, czyli mogących i potrafiących dokonywać świadomych wyborów. Świadomych dobra i zła. Uwrażliwionych na kłamstwo i na prawdę wokół siebie. Wybierających to, co zwyczajnie dobre, piękne, wartościowe, fajne czy zabawne. A nie złe, zakłamane, obrzydliwe, zepsute, beznadziejne czy żenujące.

Zdemonizowałam telewizję. Tak, z pewnością ktoś mi to zarzuci. A tymczasem ja jestem zdania, że telewizji nie da się zdemonizować. Ona po prostu jest zła. Gdyby chcieć zważyć jej plusy i minusy, jedna z szal nie udźwignęłaby negatywów.

A jednak przecież każdy z nas w dzieciństwie oglądał telewizję. I żyjemy. Właśnie, tylko różnica tkwi w tym, co oglądaliśmy i ile oglądaliśmy! Przed ekranem lądowało się w przelocie między sankami a pomaganiem mamie; między rowerem a grabieniem liści na podwórku. Poza tym nie sprzedawano nam jeszcze aż takich śmieciowych programów.

Nie jest moim celem przekonywanie kogokolwiek, że wszystkie bajki są złe. Przeciwnie, nie wyobrażam sobie dzieciństwa bez bajek! Czas spędzony w długie jesienne wieczory na oglądaniu Balleriny czy Psiego Patrolu razem ze swoimi dziećmi to mogą być najfajniejsze chwile dnia. Ważne tylko, aby po pierwsze zachowywać we wszystkim umiar, po drugie aby świadomie dokonywać wyboru programów oglądanych przez najmłodszych. Jeśli coś jest zwyczajnie brzydkie, a nie daj Boże w sposób oczywisty złe, nie jest to dla dzieci. Koniec, kropka. I nie czuję się jak żandarm ani jak żaden staroświecki moher. Raczej jak świadomy, kochający i wykształcony człowiek, który uczy swoje dziecko odróżniać dobro od zła, piękno od brzydoty, fajną rozrywkę od szitu.

Opracowanie listy negatywnych skutków nadmiernego oglądania przez dzieci telewizji:  :  Fundacja „ABCXXI” na podstawie źródeł amerykańskich oraz materiałów Amerykańskiej Akademii Pediatrów (American Academy of Pediatrics);  I. Koźmińska, E. Olszewska, „Wychowanie przez czytanie”, Warszawa 2011.

Share

Macierzyństwo

4 komentarze


An
23 February 2018 at 15:37
Reply

Piękny tekst i jakże prawdziwy. Sama jestem mama i zgadzam się z Panią w 100%, że rodzice powinni mieć pełna kontrolę nad tym co oglądają nasze pociechy. Łatwiej jest posadzić dzieciaka przez tv i mieć tzw. „święty spokoj”. Ale czy o to chodzi w macierzyństwo??? Czy nie tracimy przez takie wlasnie zachowanie najpikniejszych chwil naszego wspólnego życia… Bo przecież ani się nie obejrzymy a nasze pociechy wyfruna z rodzinnego gniazdka.
Bardzo przyjemnie czyta się Pani przemyślenia. Będę zaglądać częściej ?.
PS. Piękne zdjęcia…



Karolina
28 February 2018 at 12:49
Reply

Oj calkowita racja. Telewizor nie tylko dzieci ale i nas pochłania. Ja w pewnym etapie swojego zycia spędzałam przed dnim mnóstwo czasu. Potem przed komputerem. To bylo naprawde obciążające dla oczu. Dlatego uwazam,ze poruszasz ważne kwestie i dziękuję co za ten wpis. Swoje dzieci bede chciała wychować jak najdalej od tego dziadostwa zeby mialy wspaniale dzieciństwo pelne zabaw ?



Ada
28 February 2018 at 13:17
Reply

Popieram, ja teraz mieszkając na studiach sama również nie mam telewizora i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa



Klaudia
2 March 2018 at 01:51
Reply

Jak mądrze napisane! Masz świetny styl. Nie mam jeszcze dzieci, ale kiedy się pojawią, będę chciała wychowywać je w podobny sposób.



Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.



© Copyright 2017 Z Pliszką Siwą by Kasia Lipa